Psychowzroczność Daniela J. Siegela - recenzja

2021-03-31
Psychowzroczność Daniela J. Siegela - recenzja

Recenzja i zdjęcie książki: Diana Chmiel, https://bardziejlubieksiazki.pl/ 

***

Jak bardzo macie już dość poradników, które mówią Wam jak macie żyć? Albo książek, które obiecują, że w 10 dni staniecie się szczęśliwi/spokojni/bogaci/wstaw swoje słowo? Jeśli omijacie je szerokim łukiem, to pewnie lepiej dla was. Ale! Ja zawsze powtarzam, że nic w życiu nie jest czarno – białe, książki również. I o ile sama chętnie wrzuciłabym do jednego worka większość poradników, to czasami trafia się książka, która udowadnia mi, że nie miałabym racji. I taką książką jest Psychowzroczność Siegela. Na pierwszy rzut oka możecie się jej bać – podejrzany tytuł (co to jest ta psychowzroczność, brzmi dziwnie), a do tego jeszcze zdanie na okładce Jak dzięki nowej wiedzy o umyśle i empatii wprowadzić pozytywne zmiany w życiu. Ale tym razem książka nie ma nic wspólnego z tymi poradnikami z worka! 

Psychowzroczność to forma skoncentrowanej uwagi, dzięki której możemy dostrzec wewnętrzny sposób funkcjonowania naszego umysłu, a także być świadomi przebiegu procesów mentalnych i nie padać ich ofiarą.

Daniel J. Siegel to psychiatra, którego możecie już kojarzyć z innych jego książek (Potęga obecności, Rozwój umysłu. Jak stajemy się tym, kim jesteśmy, Świadome rodzicielstwo, Mózg na tak). W Psychowzroczności opowiada nam trochę o sobie, o tym w jaki sposób psychowzroczność wymyślił, ale przede wszystkim skupia się na opowieściach o swoich pacjentach – a pośrednio dzięki nim, na nas. W każdym rozdziale poznamy inne przypadki, z którymi w swojej karierze lekarza Siegel się mierzył. Stanowią one idealny pretekst, by opowiedzieć czytelnikowi o mózgu – jego budowie, działaniu, znaczeniu, procesach, jakie w nich zachodzą. Dowiemy się z tej książki naprawdę bardzo dużo o funkcjonowaniu naszego mózgu – zarówno pod względem psychologicznym, jak i czysto biologicznym. Siegel jest bardzo ciekawą postacią, jego praca też taka była – dzięki temu to nie tylko osobiste wspomnienia lekarza, ale też w jakimś stopniu zapis historii rozwoju psychiatrii i zmian postrzegania mózgu i umysłu. Siegel opowiada na przykład o neuronach lustrzanych, o leczeniu traumy, o powstawaniu wspomnień, o połączeniach między prawą i lewą półkulą, o związkach między umysłem, mózgiem i ciałem. Opowiada o odkryciach, nowych teoriach, badaniach – i robi to w sposób bardzo swobodny, naturalny, tak, że nawet się nie orientujemy, kiedy przestał opowiadać o jakimś ciekawym przypadku, a przeszedł do budowy mózgu.

Badania naukowe dowiodły, że pomyślność oraz prawdziwe szczęście wywodzą się z definiowania naszego ja jako elementu wzajemnie połączonej całości. Tworząc autentyczną więź z samym sobą oraz z innymi ludźmi, człowiek przełamuje izolujące go ograniczenia, związane z osobnym ja.

Są trzy fundamentalne zasady psychowzroczności – to, że daje się ona rozwijać w praktyce, to, że  kiedy kształtujemy umiejętności korzystania z psychowzroczności, zmieniamy fizyczną strukturę mózgu (!) oraz to, że uczymy się wykorzystywać psychowzroczność do pomocy mózgowi w osiadaniu i utrzymywaniu integracji. Siegel pisze, że w każdy z nas ma w sobie wewnętrzne morze – własny mentalny świat, w którym znajdują się nasze myśli, emocje, wspomnienia, marzenia. Świat, w którym są burze w postaci naszych lęków, smutków, uczuć żalu czy przerażenia. Umiejętność dostrzeżenia tego świata to właśnie psychowzroczność. A kiedy już będziemy go dostrzegać, będziemy mogli też go zmieniać. To niesamowite uczucie, kiedy czytelnik w którymś momencie podczas lektury tej książki nagle rozumie, że ma wpływ na swoje emocje i uczucia. Że jeśli skupi się na sobie i włoży wysiłek oraz pracę w relację z samym sobą, to przyniesie to bardzo pozytywne skutki. 

Ja wielokrotnie, przy okazji książek o mózgu, pisałam wam, że zrozumienie działania mózgu jest kluczowe do zrozumienia siebie. Może nie nazwałam tego tak ładnie jak Siegel, z pewnością nie nadałam temu oprawy naukowej, ale bardzo w to wierzę ( i teraz wiem, że mam rację). Jest różnica pomiędzy powiedzeniem jestem smutny a odczuwam smutek. Odkrycie i zrozumienie tej różnicy pomaga w codziennym życiu. Wiedza o tym, co czujemy i dlaczego oczywiście nie sprawi, że nie będziemy tego czuć. Ale sprawi, że będziemy mogli z tym uczuciem pracować, a nie bezrefleksyjnie mu się poddać.

Jeśli macie ochotę dowiedzieć się czegoś o sobie, to bardzo polecam! To książka, którą warto czytać powoli, robić notatki, analizować, myśleć o niej. Myślę, że może czytelnikowi przynieść dużo dobrego.

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką dotyczącą cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.
Zamknij
pixelpixelpixelpixelpixel